Turystyczne Forum Wiedzy

wakacje nad morzem w Polsce

< Poprzednia  1  2  [3]  4  5  Następna >

Dolne Miasto

04 październik 2011r.

Taką nazwę nosi od ok. połowy XIX w. wielka dzielnica starego Gdańska, rozciągająca się na wschód od Wyspy Spichrzów, między Nową Motławą, Martwą Wisłą i fosą z XVII w., przechodzącą w kanał z ok. 1913 r., nazwany Opływem Motławy. Najstarszym, sięgającym wczesnego średniowiecza ciągiem drożnym Dolnego Miasta jest dzisiejsza ul. Elbląska, która od ok. potowy XVI w. nosiła nazwę Długie Ogrody, będącą również nazwą ciągnącego się wzdłuż tej arterii osiedla. Jego wschodni fragment, położony między XVII-wieczną Bramą Żuławską, a Opływem Motławy nazywano niegdyś Knipawą. Omawiany ciąg drożny stanowił początek starego szlaku handlowego, biegnącego z Gdańska na Mierzeję Wiślaną i do niegdyś pruskiej Sambii. W latach osiemdziesiątych XIV w. wzniesiono przy Długich Ogrodach zespół szpitalny w kaplicą św. Barbary, poprzedniczką dzisiejszego kościoła pod tym wezwaniem, od 1456 r. parafialnego. Z osiedlem Długie Ogrody, nazywanym tak od ogródków warzywnych, zakładanych od średniowiecza na zapleczach domków rolników i rzemieślników, łączyło się drugie, ciągnące się wzdłuż bagnistego cieku o nazwie Bersine. Dziś biegnie tam ul. Szopy, istniejąca już w końcu XIV w. Mieszkali wówczas przy niej wyplata-cze mat ze słomy, z trzciny i łyka, służących na podkłady i okrycie ładunków na statkach. Nie posiadająca podłóg biedota okoliczna wyścielała nimi klepiska w swoich izbach.


Dom Zarazy

22 wrzesień 2011r.

Kiedyś z zabobonnym lękiem spozierano na ten skromny budynek, stojący na skraju wioski klasztornej (dziś ul. I Armii Polskiej nr 15) i żegnając się nabożnie wspominano tragiczne wydarzenia, jakie na początku XVIII w. rozegrały się w jego wnętrzu. Teraz jedynie tablica, zawieszona przez ochroniarzy zabytków z PTTK, wygrzebuje z mroku zapomnienia stare nazwy tego obiektu i zapala ciekawość turystów, nigdy nie sytych tego, co dawne i niezwykłe. Budynek, o którym mowa, jest najstarszym domem Oliwy, zbudowanym najprawdopodobniej jeszcze w XIV w. na siedzibę wójta klasztornego, mieszczącym w swoim wnętrzu m.in. dwie cele więzienne oraz kaplicę. Jest to budowla piętrowa, wzniesiona z dużej cegły przy zastosowaniu wątku wendyjskiego. Jej ścianę wschodnią urozmaicają proste w rysunku wnęki gotyckie.


Dwory patrycjuszy gdańskich w Oliwie

08 wrzesień 2011r.

Przy ul. Polanki w Oliwie, będącej niegdyś częścią starego traktu, biegnącego z Gdańska na Pomorze Zachodnie, pobudowali patrycjusze gdańscy w XVII—XVIlł w. stylowe pałacyki ną letnie rezydencje. Stanęły one na zalesionych zboczach Wysoczyzny Gdańskiej, a ich estetyczną oprawę stanowiły urządzone ze smakiem i starannie pielęgnowane ogrody ozdobne. Wygodne dróżki prowadziły z nich na szczyty sąsiednich wzniesień, z których roztaczał się widok na morze, tak miłe oczom kupców gdańskich żyjących z handlu zamorskiego i robiących na nim olbrzymie majątki. Przemyślni i szukający wszędzie zysków gdańszczanie zakładali obok swych dworków małe gospodarstwa rolniczo-ho-dowlane, warzywnicze i sadownicze. Nadto uzyskali od klasztoru prawo wyrębu drzew na własne potrzeby i mogli polować w cysterskich lasach na drobną zwierzynę. Wykorzystując cieki wodne, zakładali stawy rybne i urządzali pośród parków fontanny, wodospady i baseny dla złotych rybek.


Dwór Artusa

12 październik 2011r.

Wielkość i szlachetność mitologicznego króla Celtów Artusa (V - VI w.) panującego w Brytanii, a wsławionego bohaterskimi walkami z najeźdźcami anglosaskimi, głosiły od VII w. począwszy, noty kronikarskie, przekazy tradycji ustnej, poematy i pieśni trubadurów prowansalskich. Rozwinięte z czasem legendy, romanse rycerskie czy poematy uczyniły zeń ideał cnót rycerskich, postawiły go na czele rycerzy "okrągłego stołu", przesławnych poszukiwaczy św. Graala (kielicha ostatniej wieczerzy) -- Lancelota Tristana Persiwala i innych. W świetle współczesnych badań na dworze artusowym królowały zbrodnia, skrytobójstwo, zdrada i najdziksza rozpusta. Postać króla Artusa (nazywanego również Arturem) stała się bardzo popularna w XIV w. pośród możnego patrycjatu na terenie pn. zach. Europy, a także na Pomorzu. Wzbogacone mieszczaństwo zaczyna naśladować rycersko-dworskie formy życia, zawiązuje stowarzyszenia nazywane bractwami, których celem było uprawianie praktyk religijnych, rozwijanie życia towarzyskiego, a także oddawanie się grom i ćwiczeniom rycerskim, co wiązało się z przygotowywaniem do obrony miasta. Najpopularniejsze były bractwa św. Jerzego, a ich członkowie odgrywali główną rolę w przygotowywaniu mieszczan do walki na murach miejskich. Powstawały też inne bractwa przybierające sobie różne nazwy. Miejscem ich zebrań były początkowo place na wolnym powietrzu, a później reprezentacyjne budowle, które nazywano najczęściej Dworami Artusa.


Dwór Bractwa św. Jerzego

12 październik 2011r.

Gdańskie Bractwo św. Jerzego, skupiające w średniowieczu najstarsze i najmożniejsze rody patrycjuszowskie, dzierżące w swoich rękach prym we władzach miejskich i zaliczające się niemal do stanu rycerskiego zrezygnowało pod koniec XV w z korzystania z założonego przez siebie Dworu Artusa. Nie odpowiadało mu "zdemokratyzowanie" nowej, wzniesionej przez miasto rezydencji całego kupiectwa, więc pragnąc zachować swój dotychczasowy ekskluzywny charakter wybudowało sobie osobną siedzibę. Stanęła ona przy gotyckiej Bramie Długoulicznej, między dwoma ciągami murów obronnych. Międzymurze wykorzystywano po wybudowaniu dworu do ćwiczeń i zawodów w strzelaniu z kuszy.


Fortyfikacje gotyckie w Gdańsku

12 październik 2011r.

Podobnie jak w całej Polsce i w innych krajach każde znaczniejsze miasto na Pomorzu Gdańskim otaczało się w średniowieczu murowanym pierścieniem fortyfikacji, do którego broniły z kolei dostępu szerokie i głębokie fosy, wypełnione z reguły wodą. Na budowę tych urządzeń militarnych łożono olbrzymie sumy i nie skąpiono największych wysiłków w postaci robocizny, gdyż na wypadek wojny zapewniały one mieszkańcom życie i wolność, pozwalały im uchronić mienie, a także zasłużyć się krajowi, gdyż walcząc na murach miasta broniło się równocześnie ojczyzny. Mamy przecież w naszych dziejach wiele przykładów mężnej obrony miast w średniowieczu, nad którymi góruje heroiczna walka mieszczan głogowskich w 1109 r., kiedy poświęciwszy swych najbliższych, przywiązanych przez zbrodniarzy niemieckich do machin oblężniczych zmusili cesarza Henryka V swoją fantastyczną obroną do upokarzającego odstąpienia od ich miasta.


Strona 3 z 5, < Poprzednia  1  2  [3]  4  5  Następna >